Komputer wciąż w naprawie :( Kung-fu Panda postanowiła jednak pokonać tę niedogodność (za długo to już trwa) i pożyczyła komputer, bo jednak brak codziennych treningów jej mocno doskwiera. Siła przyzwyczajenia. Poza tym poczuła dziś silną chęć podzielenia się swoimi pierwszymi w tym roku truskawkami. I to nie made in China, ale in Spain. W smaku takie sobie, na zdjęciu poniżej też takie sobie (obróbka zdjęć na cudzym kompie to porażka...), ale są :) Kung-fu Panda nie pożarła całego opakowania, jak to zwykła robić, ale, jak na dobrą Pandę przystało, podzieliła się z bliskimi.
Och, jak dobrze coś podnieść...
Co następnym razem podniesie Kung-fu Panda?
PS. Czy ktoś mi wyjaśni, o co chodzi z tą głodną Pandą, która tu nie mieszka?
czekamy na prawdziwki ;P
OdpowiedzUsuń