I okazało się być trudną literą... Jeśli ktoś spodziewał się igieł, to niestety – Kung-fu panda nadal ich nie znalazła po przeprowadzce. Na stanie nie ma też żadnego imbryka czy indyka, tudzież ikon czy innych przedmiotów na I. Padło więc na I trochę bardziej dosłowne – I jak indyjska morwa. Lodówkowy magnes. Jakby się ktoś uparł, to można by to I jako M potraktować, ale równie dobrze inne przedmioty z pandziej alfabetycznej zabawy mogłyby także zostać potraktowane wg. ich alternatywnych nazw (np. bagietka to pieczywo, a cebula to warzywo itd.). No więc I to I, i już.
Oby jak najmniej takich problematycznych liter, bo Panda osiwieje... Chociaż właściwie powinna się na to przygotować – wiele trudnych liter jeszcze przed nią.
Co następnym razem podniesie Kung-fu Panda? J...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz