Dziś był piękny dzień. Miało być zimno, a nie było, więc Kung-fu Panda wybrała się na spacer i zachwyciła się. A czym? Mleczami, które wręcz stadnie pokrywają trawniki. Jeszcze są piękne, żółte. Wkrótce zmienią się w dmuchawce i będą piękne inaczej. W każdym razie na zachwycie się nie skończyło – Panda uplotła piękny wąż z mleczy (miał być wianek) i to ten wąż właśnie posłużył dziś do treningu.
Co następnym razem podniesie Kung-fu Panda?
Dostałam w piątek przepis na pyszny (podobno) miód z mleczy... Działa to jak syrop, zdaje się... jeśli wianek liczył 400 główek mleczy, to oprócz piękna mógłby wnieść w życie Kung-fu Pandy trochę słodyczy ;) (Eli)
OdpowiedzUsuńNie, raczej 400 nie było, ale na trawniku pewnie by się tyle nazbierało. Zaraz za to będą dmuchawce, bo część mleczy już się "przepoczwarza" :)
OdpowiedzUsuńcóż, z przepoczwarzonych mleczy nie znam przepisu, ale na pewno będzie przyjemnie z nimi trenować Pandzie :) (Eli)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chyba się muszę wybrać na dmuchawce :) Już są!
OdpowiedzUsuń